„Tylko Jinchuuriki zrozumie drugiego Jinchuuriki”.
Blond włosy 16-latek
stał na szczycie wielkiego muru otaczającego wioskę Suna-Gakure. Wpatrywał się
w horyzont w stronę gdzie znajdowała się jego ukochana wioska. Jego wzrok był
bardzo smutny. To był bardzo rzadki widok, ponieważ chłopak zazwyczaj tryskał niebywałą
energią i wspaniałym humorem. Teraz jednak nie miał powodów do śmiechu. Martwił
się i bał o swoją wioskę. Był tak zamyślony, że nawet nie zauważył kiedy
zaczęło się ściemniać, a z pustyni zaczął wiać zimny nocny wiatr. Z zamyślenia
wyrwała go ściskająca ramię dłoń. Odwrócił się i spojrzał w zielone tęczówki
przyjaciela.
- Długo już to stoisz?
Naruto zauważył, że
jest już ciemno.
- Chyba już kilka
godzin? – powiedział smutno.
- Kiedy wracacie do
domu?
- Kakashi powiedział,
że jutro z samego rana.
- To powinieneś już
się położyć. Nie będziesz miał sił do podróży jak się nie wyśpisz.
- Gaara. Komu ty to
mówisz? Ja zmęczony. Jestem najbardziej ruchliwym shinobim w Konoha. – zaśmiał
się nerwowo i podrapał po karku.
- No tak racja.
- Mogę cię o coś zapytać?
- Pytaj o co chcesz.
- Jak to jest nie mieć
w sobie demona?
Pytanie zaskoczyło
rudowłosego. Oparł się o murek i spojrzał na pustynię. Poczuł jak obejmują go
ramiona blondyna.
- Przepraszam. Pewnie
chcesz zapomnieć o tym co się stało, a ja wszystko ci przypominam.
Gaara dotknął
splecionych na brzuchu dłoni chłopaka.
- Nic się nie stało.
Jak to jest nie mieć demona? Hmmm… To trochę skomplikowane. Zawsze przeklinałem
ludzi, którzy zapieczętowali we mnie demona. A teraz kiedy go nie ma, czuję
pustkę. Jakby jakaś część mnie umarła. To bardzo dziwne. Powinienem się
cieszyć, że go nie ma. Ale jakoś nie potrafię. Myślę, że tak bardzo byłem
przyzwyczajony do jego obecności, że zacząłem go postrzegać jako cząstkę
siebie. Myślę, że wiesz o co mi chodzi.
- Tak. Doskonale wiem
o co ci chodzi.
- No tak. Tylko
Jinchuuriki zrozumie drugiego Jinchuuriki.
- Tak. Nikt inny nas
nie rozumnie.
Naruto odsunął się od
chłopaka i znowu spojrzał w kierunku gdzie znajdowała się jego
wioska.
- To tylko kwestia
czasu, kiedy oni przyjdą po mnie. – powiedział zamyślony.
- Dasz im radę.
- Ty nie dałeś.
- Ale ty jesteś ode
mnie silniejszy.
- Przestań tak mówić.
- Ale to prawda.
Naruto muszę ci coś powiedzieć. – Uzumaki odwrócił się i spojrzał prosto w
zielone oczy. – W tamtej jaskini, kiedy umierałem… - urwał, a w jego
oczach pojawiły się łzy.
Naruto dotknął jego
policzków i zaczął go uspokajająco głaskać.
- Nie zmuszaj się...
- Nie mogę tego dłużej
w sobie dusić. W tamtej jaskini bałem się jednej jedynej rzeczy. Nie tego, że
zaraz umrę. Bałem się, że już nigdy cię nie zobaczę. Twoich niesamowicie
błękitnych oczu i tego twoje uśmiechu, który zaraża wszystkich na około. –
zbliżył się do niego. - Naruto ja próbuję ci powiedzieć, że...
Nie dokończył, blondyn
zamknął jego usta czułym pocałunkiem. Jego dłonie zanurzyły się rudych
kosmykach i delikatnie głaskały go po głowie. Gaara objął chłopaka w pasie
przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Ich delikatny pocałunek zamienił się w
namiętny. Zahaczali o swoje języki. Oderwali się od siebie, żeby zaczerpnąć
powietrza.
- Chodźmy stąd. –
zaproponował Naruto.
Zaskoczony zielonooki
spojrzał na chłopaka. Blondyn wziął go za rękę i ciągnął za sobą.
- Chodźmy do ciebie.
Ja dzielę pokój z Kakashim.
- Jesteś pewny?
- Tak. – uśmiechnął
się do niego.
Po kilku minutach
marszu znaleźli się w pokoju Kazekage. Naruto usiadł na jego łóżku. Zielonooki
zdenerwowany zamknął drzwi.
- Właściwie czego się
boisz? Przecież chcesz, żeby to się stało. Już od tak bardzo dawna go
pragniesz. – myślał.
Z jego myśli wydarły
go dłonie dotykające jego policzków. Spojrzał w niesamowity błękit.
- Gaara. Zróbmy to.
Pragniesz mnie prawda? Ja też cię pragnę.
Ich usta ponownie
spotkały się w namiętnym pocałunku. Rudzielec położył delikatnie na łóżku
chłopaka. Jego dłonie wdarły się pod jego bluzę delikatnie pieszcząc opaloną
skórę. Zaczął całować go po szyi. Naruto odchylił głowę do tyłu ułatwiając mu dojście.
Zaczął zdejmować z zielonookiego ubrania, rzucił je gdzieś niedbale. Za chwilę
jego bluza i podkoszulek poszły w ślady ubrań kochanka. Gaara spojrzał na ciało
chłopaka. Położył rękę na jego piersi i przesunął ją w dół.
- Jesteś piękny.
Naruto w odpowiedzi
zaczął całować go po obojczykach. Przekręcił się tak, że siedział teraz na
biodrach Gaary. Zaczął ssać i przygryzać jego sutki. Poczuł jak ciało kochanka
zaczyna lekko drżeć. Kiedy jego usta zajmowały się sutkami, jego dłonie zaczęły
zdejmować spodnie rudego. Zjechał ustami na brzuch, a potem jeszcze niżej.
Całował wewnętrzną część ud. Omijał jednak najwrażliwsze miejsce. Gaara złapał
go za włosy i przyciągnął do swoich ust. Uzumaki znowu znalazł się pod nim.
Kazekage pieścił jego brzuch i sutki. Schodził ustami coraz niżej. Kiedy
znalazł się przy spodniach, zdjął je razem z bokserkami. Patrzył na jego
stojącą męskość. Bez zbędnych ceregieli wziął ją w usta. Naruto wygiął ciało w
lekki łuk, jak tylko poczuł ciepło otaczające jego członka. Rudowłosy poruszał
energicznie głową w przód i tył. Jednocześnie zgłębił w niego palec. Naruto
krzyknął z rozkoszy. Gaara zachęcony tymi dźwiękami włożył w niego jeszcze dwa
palce. Poruszał nimi szybko i brutalnie. W końcu Naruto doszedł w krzykiem w
ustach kochanka.
- Przewróć się na
brzuch. – powiedział podnieconym głosem.
Blondyn posłusznie
wykonał jego polecenie. Krzyknął kiedy Gaara wszedł w niego szybko i brutalnie.
Nie dał mu nawet czasu na przyzwyczajenie. Wychodził z niego szybko i równie
szybko wchodził, jak najgłębiej. W końcu przeszywający ból zmienił się w
niebywałą rozkosz. Naruto czuł jak po jego ciele rozchodzą się cudowne
rozkoszne fale.
- Mocniej. –
wyszeptał.
Gaara nachylił się i
zaczął całować jego kark przyspieszając ruchy biodrami. Chwycił penisa blondyna
i zaczął stymulować. Po kilku mocnych i brutalnych pchnięciach doszedł. W
chwilę później i Naruto przeżył kolejny orgazm.
Opadli zmęczeni na
łóżko. Blondyn wtulił się w ciało kochanka.
- Kocham cię Naruto.
Już nie boje się tego powiedzieć.
- Ja ciebie też
kocham. – pocałował go czule w usta.
- Nie masz nawet
pojęcia, ile tobie zawdzięczam. Dzięki tobie zmieniłem się. Nie jestem już
bezwzględną maszyną do zabijania. Obiecaj mi coś.
- Co tylko zechcesz.
- Że kiedyś będziemy
razem. Teraz jest to nie możliwe. Ale jak skończy się ta wojna z Akatsuki,
będziemy razem.
- Obiecuję ci to. Będę
czekał na ten dzień z niecierpliwością. I będę cię kochał jeszcze mocniej.
Pocałowali się czule,
wtulili w siebie i odpłynęli do krainy w której marzenia zawsze się spełniają.
The End